Informujemy, że ta strona używa plików cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i zmianie ustawień cookie w przeglądarce.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. x

Dodaj opinie

Jarosław Raniszewski, w Bursie do 2017 r., wpis z dnia: 02.01.2018

Kiedy przyszedłem do bursy miałem 16 lat. Uważam ten dom za cudne miejsce. Mogłem pakować na siłowni :), która jest w Bursie. Polecam to miejsce wszystkim. Kuchnia niebiańska jak u Pana Boga za piecem!


Krzysztof Amiłowski, w Bursie do 2000 r., wpis z dnia: 27.08.2017

Bursa - same pozytywne myśli wspomnienia. W Bursie bylem, gdy prefektem był ks. Waldemar Dembowski, a nas "bursakow" było 15. Duże znaczenie miało dla mnie uczenie się życia we wspólnocie, wspólne posiłki, modlitwa oraz codzienne staranie się o rozbudowę domu, remonty, budowanie siłowni i pokojów na strychu. Wspólne dni skupienia, to naprawdę czas, który dał mi wiele. Chciałbym móc zorganizować kiedyś może jakiś wspólny zjazd absolwentów. Teraz mimo ze mieszkam w Poznaniu często myślami wędruję do Szczecinka, do tamtych czasów.


Dominik Beniamin Bukowski, w Bursie do 2017 r., wpis z dnia: 24.08.2017

Bursa im. świętego Stanisława Kostki to niezwykłe miejsce. Choć wychowankowie (częściej), księża, klerycy i wychowawcy (rzadziej) zmieniają się, to w tym miejscu nie ma czegoś takiego jak nuda. Podczas mojego pobytu w tym miejscu zrozumiałem wiele rzeczy, dojrzewałem, miałem swoje problemy jak i radości. I tak naprawdę nie ma innego, trafniejszego porównania niż to, że Bursa była "Domem" a wszyscy jej członkowie "Rodziną". Temu nie da się zaprzeczyć. Każdy spędził tu choć chwilę radości i miał przeświadczenie, że pasuje tutaj, do tego grona. Bursacy byli zawsze dla mnie jak bracia, zawsze obok siebie i razem. Wychowawcy, klerycy jak i ksiądz pokazywali drogę, z której czasami zbaczaliśmy, ale wracaliśmy szybko, gdy tylko zorientowaliśmy się, że jesteśmy w błędzie. Z tego powodu ciężko było stamtąd wyjechać. Jednak nic się nie zmienia. W dzisiejszych czasach dalej trzymam kontakty z tymi, którzy byli mi bliscy, a do tego mam niesamowite wspomnienia nie tylko z tych niezwykłych bursowych dni, ale też i tych normalnych, monotonnych i męczących. Teraz zostałem studentem filologii polskiej na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu.


Rafał Bronk, w Bursie do 2016 r., wpis z dnia: 31.01.2017

Bursa to coś więcej niż internat. To jedna wielka rodzina. Bardzo fajni ludzie, przesympatyczni pracownicy, którzy zawsze pomogą w trudnych chwilach. Najlepsze w bursie to były obiady Pani Danusi dzięki którym można było poczuć się jak w domu :D Dzięki bursie i ludziom tam pracującym udało mi się skończyć szkołę muzyczną, zdać maturę i dostać się na wymarzone studia. Pozdrawiam, polecam i przede wszystkim dziękuję ! :)


Krzysztof Iwanek, w Bursie do 2016 r., wpis z dnia: 28.08.2016

W Bursie spędziłem cztery lata swojego życia. Dzięki niej ukończyłem Liceum im. Księżnej Elżbiety a rok później Szkołę Muzyczną im. Oskara Kolberga. Ponadto w Bursie spotkałem wspaniałych ludzi i zawarłem wiele przyjaźni. Z każdym kolejnym rokiem mieszkało mi się tam coraz lepiej. Wstawanie wcześnie rano na modlitwę po krótkim czasie nie stanowiło już dla mnie problemu. Dyżury nauczyły mnie sumienności, dokładności i szacunku dla pracy. Wychowawcy z księdzem na czele byli uczciwi wobec wychowanków, karali za złe zachowanie, lecz gdy było można, przymykali oko na nasze wygłupy. Bursa, taka jaką znam, nie istniałaby bez wspaniałej kucharki, pani Danuty, która przyrządzała dla nas smaczne posiłki, oraz bez jej męża, pana Bogumiła, który wiedział doskonale, jak wszystko naprawić. Obecnie cały czas dobrze wspominam czas spędzony na Bursie, utrzymuję kontakt z innymi Bursakami i wychowawcami - właśnie dlatego nie czuję smutku z powodu odejścia z Bursy, wiem że zawsze mogę tam przyjść i z kimś porozmawiać. Obecnie oczekuję na rozpoczęcie roku studenckiego.


Daniel Bogdziel, w Bursie do 2016 r., wpis z dnia: 27.08.2016

Moja historia się trochę różni od innych. Przychodząc do Bursy myślałem, że będzie strasznie: rygor, ciągłe modlitwy i spięci wychowawcy. Szybko okazało się, że tak nie jest, co prawda modlitwy były często, ale niektóre formy nawet mi się spodobały. Wychowawcy okazali się być bardzo na luzie, ale co do obowiązków domowych trzymali rygor - z czego się cieszę, ponieważ nauczyłem się utrzymywania porządku i szanowania pracy innych. Ksiądz Dyrektor również był bardzo poczciwym człowiekiem. Zarówno Ksiądz jak i wychowawcy zawsze służyli pomocą i wspierali radą. Z Bursy zapamiętam również wspaniałe obiady Pani Danuty, która z wielkim poświęceniem przygotowywała posiłki, za co bardzo dziękuję, ponieważ nigdzie nie spotkałem się z tak pysznym jedzeniem. Wychodząc z Bursy czułem się jak bym tracił cząstkę siebie, przez co lubię tam wracać i zawszę jestem witany z uśmiechem. Obecnie czekam na rozpoczęcie roku studenckiego.


Paweł Brzozowski, w Bursie do 2016 r., wpis z dnia: 16.03.2016

Niesamowity ksiądz i wychowawczynie, którzy pomogli i dalej pomagają otwierać dalszy okres życia dorosłego. Traktowałem bursę jak drugi dom, gdzie były chwile najpiękniejsze w moim życiu, wspaniali koledzy. Niesamowita kuchnia, gdzie pani Danuta nie miała sobie równych. Opuszczając bursę czułem jakbym stracił najlepszego przyjaciela, ale nawet gdy już nie jestem w bursie zawszę mogę na nich liczyć.


Jarek Santysiak, w Bursie do 2015 r., wpis z dnia: 11.03.2016

Bursa to bardzo dobry internat, wspaniali ludzie, którzy we wszystkim pomagają, lecz też dużo można się od nich nauczyć. Po dwóch latach spędzonych w bursie, to był mój drugi dom, z przykrością opuszczałem bursę. Bardzo się wtedy przywiązałem do ludzi.


Mariusz Gryga, w Bursie do 2015 r., wpis z dnia: 30.08.2015

Czas spędzony w Bursie pozwolił mi przede wszystkim na spokojne ukończenie technikum i otworzył drogę na studia, ale również nauczył systematyczności oraz planowania czasu, umożliwił wzrost duchowy. Po trzech latach pobytu w Bursie ciężko było się z nią rozstać, stała się moim drugim domem. Pisząc Bursa nie mam na myśli budynku, lecz spotkanych tam ludzi. To Oni sprawili, że czas spędzony w tym miejscu był dobrym czasem.


Arkadiusz Gierszewski, w Bursie do 1998 r., wpis z dnia: 13.07.2015

Ogromny wpływ wywarł na mnie ks. Piotr Popławski, a przede wszystkim jego praca, świadectwo i zaangażowanie w życie duchowe. Pobyt w Bursie pomógł mi ukształtować swój charakter. Pomógł mi również wymagać od siebie, że trzeba iść pod prąd na co dzień. Po ukończeniu szkoły średniej dostałem się na wydział teologiczny im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, a studiowałem w Wyższym Seminarium Duchownym w Koszalinie. Odbywałem również urlop dziekański w Bursie Katolickiej.


Dodaj swoją opinię

Jakie znaczenie miał dla Ciebie pobyt w Bursie?
Jak potoczyły się Twoje dalsze losy?